Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Zdjęcia i opisy naszych kuźni.

Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel

kuń
Posty: 28
Rejestracja: 06 sie 2021, 20:59
Lokalizacja: nadmorska

Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: kuń » 07 sie 2021, 23:18

Poniżej zdjęcia.
Pytanie następujące czy dobrze to wykombinowałem, czy to wykonalne...,pewnie tak a czy sensowne?
Kowadło 28kg, z założenia ma być mobilne, budy do pracy na razie nie posiadam, będzie robota na podwórku i następnie razem z pniem chowane kowadło do podręcznego magazynu, tego na razie nie przeskoczę. Podobnie kuźnia, na szczęście to mobilna wojskowa:)
Kowadło niestety kiepskie, krawędź do spawania uzupełnienia, jak wpadnie mi jakaś ekstra kasa to kupiłbym w lepszym stanie.
Jeden minus kowadła to krawędź drugi to otwór pod przystawki, był kwadratowy albo okrągły a jest nie wiadomo co, ni to kwadrat ni to koło. niby narożniki ma , pytanie czy łatwo i czym zrobić z wybitnego kwadratu standardowy równy kwadrat? Podejrzewam ze to grubsza i cięższa robota. Opłaca sie bawić z tym?
Druga sprawa przystawki, zbierane po necie ,wiadomo trzeba dopasować do kowadła, chodzi mi o podcięcie, podszlifowanie ich trzpieni by w ten mój wybity kwadrat weszły, druga sprawa ,może na zdjęciach nie widac ale np podcinki mają lekko łukowate podstawy, jak odchudzę trzpienie tak by weszły w otwór to np po dobiciu podcinki do kowadła będzie sie opierała tylko na wysokosci trzpienia bo tam najbardzie wystaje, czy jest sens to równać? Tak by dolna krawędź przystawki, podcinki czy co tam zamontuje leżała równo na kowadle? Na zdrowy rozum lepiej jest jak to by sie nie gibało , dobrze myślę?

Podobna sprawa z tym małym kowadełko szparogiem. Ma odłamany trzpień,nóżkę, o przekroju 2 na 3 cm, wykombinowałem dospawanie tam nóżki 2 na 2 cm bo mniej więcej taki jest wymiar otworu w kowadle, dodać jakieś 10 cm nóżki i w razie potrzeb traktować z dużym kowadłem jak szparóg a przy mniejszych pracach kowadełko obsadzane było by w pniu,coś na zasadzie babki do klepania kosy .

podobne kombinacje z dopasowaniem do kowadła babek do klepania kosy, tyle ze odpowiednio po szlifowane itp bo potrzebuje nieraz repusować coś w deseń miseczki, czarki, talerzyka i wtedy przystawka kulista sie przydaje.

Imadło i szlifierka, do przeżycia, jedynie muszę wycentrować kamień i przesmarować jedno i drugie.

młotki pobijaki itp...małe idą do mojej standardowej roboty ze srebrem, oczywiście ze po podszlifowaniu na gładko .

jakiś jeszcze z jeden czy ze 2 większe młotki by sie przydały, kwestia czasu.
Co będzie kute, zawiasy do małych skrzynek, może jakieś nożyki kabłąkowe, jakieś drobiazgi, do tego pokazać dzieciakom moim na czym polega taka robota z metalem.


Napiszcie proszę co sądzicie o pomysłach przeróbek. będę wdzięczny.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Aries
Moderator
Posty: 2880
Rejestracja: 15 wrz 2011, 21:55
Lokalizacja: Jędrzejewo
Kontakt:

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: Aries » 09 sie 2021, 08:25

Uuuuuuu.

Krótko - jeśli planujesz zakup innego kowadła to nie przerabiają przystawek. Możesz ich na razie używać, mocując je w imadle, o ile jest stabilne.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali

kuń
Posty: 28
Rejestracja: 06 sie 2021, 20:59
Lokalizacja: nadmorska

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: kuń » 10 sie 2021, 17:47

Uuuuuu tzn? lipa? taki złom?
Jeśli tak to dużo nie straciłem, całość jak ostatnio liczyłem wyszło mi 880zł -za wszystko- łącznie z kuźnią .

Da sie coś tym sprzętem chyba podziałać? w miedzi kułem gorszym:)

Na razie i tak muszę podszlifować podrównać trzpienie podcinek bo są na końcach spęczniane i i tak nie wejdą w otwór w moim kowadle.

Pytanie kolejne: brałem niektóre młotki ,nieraz typowo blacharskie, małe, bo potrzebuje młotków o określonym kształcie, więc będzie wycinanie i szlifowanie z tych blacharskich. Mówimy o wyszlifowaniu i wypolerowaniu młotków do pracy w srebrze, miedzi.
Jak i czy w ogóle je później utwardzać?

Awatar użytkownika
Bodar
weteran forum
Posty: 4299
Rejestracja: 01 sty 2014, 11:21
Lokalizacja: Szprotawa

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: Bodar » 11 sie 2021, 08:44

kuń pisze:
10 sie 2021, 17:47
Uuuuuu tzn? lipa? taki złom?
Jeśli tak to dużo nie straciłem, całość jak ostatnio liczyłem wyszło mi 880zł -za wszystko- łącznie z kuźnią .
Chyba nie zrozumiałeś Kol. Ariesa ;)
Po prostu zanim zaczniesz dostosowywać do obecnego kowadła przemyśl to jeszcze raz czy warto Być może nabierzesz apetytu w rozbudowie swojej kuźni a te podsadzki będą pasowały gdzie indziej. Zepsuć zawsze je zdążysz.

Krawędzie kowadła jak i zaokrąglone brzegi otworu możesz zregenerować napawając je elektrodą samoutwardzającą a następnie wyprofilować, w młotkach jak najbardziej utwardzić części robocze.

880 za całość do b. dobra cena , miałeś farta :>

kuń
Posty: 28
Rejestracja: 06 sie 2021, 20:59
Lokalizacja: nadmorska

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: kuń » 11 sie 2021, 17:37

ok, teraz jasne, Cena.... składowa elementów bo upolowane osobno. Kuźnia swoje, kowadło swoje ,zestaw szczypiec osobno itp.
Odnośnie przeróbek, jasne, pocieńkować zawsze można gorzej pogrubaciś , tyle ze chodzi o lekkie, jakieś po 1,5mm na grubości max podszlifowanie końcówek trzpieni bo teraz nie pasują mi nawet pod ten wybity otwór w kowadle , więc nic nie zrobię. Tak spróbuje pokombinować by nie zepsuć za dużo:)
Na razie nie ma mowy o rozwinięciu bo i nie ma gdzie :)

Awatar użytkownika
Aries
Moderator
Posty: 2880
Rejestracja: 15 wrz 2011, 21:55
Lokalizacja: Jędrzejewo
Kontakt:

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: Aries » 12 sie 2021, 23:30

To może jeszcze inaczej...
Jak będziesz się bał, że coś zepsujesz to nic nie zrobisz....
Działaj!
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali

kuń
Posty: 28
Rejestracja: 06 sie 2021, 20:59
Lokalizacja: nadmorska

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: kuń » 13 paź 2021, 23:35

Witajcie.
Powoli do przodu sytuacja sie rozwija:0 od wczoraj jestem szczęśliwy posiadaczem czego na wzór garażu ,blaszaka, wciśnięte w szparę miedzy stojący garaż a budynek. Udało sie wygospodarować 4m długości i 1,7m szerokości, Będzie tam stał wielki wehikuł rowerowy o długości 3,2m itp ale najważniejsza że jest miejsce na moją wojskową kuźnię przenośną, kowadło itp. Oczywiście kucie będzie pod gołym niebem na środku podwórka.
Przejrzałem złom jaki mam i nie ma tam żadnego młotka w okolicy choćby 1 kg.....no może jeden sie znajdzie.
Jadą do mnie 3 młotki na początek każdy po 1 kg, wiem ze w miarę mało ale na razie chcę zacząć od małych prac więc i młotek mniejszy . Będzie 1 z rębem poprzecznym 1 zi pionowym, i do tego 2 obuchowy ,jedno zakończenie szlifnę nieco na kólę, tylko symbolicznie. Do tego jeden 2kg jakby trzeba więkzej perswazji.
kupiłem tysz
https://allegro.pl/oferta/imadlo-imadla ... MDUyYmQ%3D

coś a la szparóg..bez nóżki, wycięty z szyny wąskotorówki chyba.
wymyśliłem że jeden koniec będzie szlifnięty na ostry szpic okrągły a drugi na szpic o przekroju kwardratu albo prostokąta.
muszę odciąć nóżkę porównać, po szlifować całość, i dodam nóżkę jaką mają szparogi.
pytanie....da sie to spawac? zakladamy ze to szyną wąskotorówki albo jeszcze jakaś węższa .

Przejrzałem te babki jakie kupiłem, podcinkę, itp.
przejrzałem zestawy przydasiów, pomocników, zwał jak zwał,wiemy o co chodzi, dostawki, dodatki do kowadła.
patrząc tysz na kowadło jakie mam. Jakie ma braki, mankamenty, stwierdziłem ze trzeba zrobić ,czy przystosować do mojego kowadła czyli dodać albo dospawać trzpień, nóżke co będzie pasować do otworu w kowadle i do otworu w pniu -oczywiscie osadzenie w profilu wbitym w drewno .
Podcinka ta mniejsza, tylko zaostrzyć i szlifnąc trzpień by ładnie siedział w otworze, dodatkowo zrobie jakąś blachę grubą montowaną kowadle,do przecinania materiału pzecinakiem by nie walić po kowadle .
do tego tego mam starą babkę raczej płaską ,kwadrat 5,5 na 5,5 cm i grubości ze 1,5cm, do zaklepywania dużych nitów bo otwór tak z 1,5m jest na środku. Nim ja zacznę takie nity klepać to minie sporo czasu, stwierdziłem ze nieco ścienie tą babke ,tak do 1 cm dzięki temu krater na srodku już nie będzie tak durzy i będzie miejsce na narożnikach powiercić nowe zagłebienia po mniejsze nity.
Ciekawym pomysłem są ściski montowane w otworze i przytrzymujące materiał dzieki swojej elastyczności, więc chyba coś takiego spróbuje zrobić, podobnie jak ustrojstwo zwane gilotyną ale nie do ciecia ale do łatwiejszego i szybszego formowania trzpieni czytaj ścienianie materiału jak np przy nożach.

Kolejna sprawa młotki, mam tego niby troche ale te najmniejsze idą do roboty w srzebrze, zostają te powyżej 300g, Powybierałem trzonki w miejscowym sklepie budowlanym.oczywiście miało być szybko a było długo bo przejrzałem ze 100 sztuk by wybrać cokolwiek prostego . Będzie więc najpierw poprawka młotków ,szlifnąć ,odciąć gdzie trzeba , następnie jakaś próba zahartowania i Polerka ale to już jak w gości zawita znajomy co trochę kuje.

Trafiłem tysz skórę, fotka kilku kawałków w ciemniejszym brązie ,każdy minimum 180cm długości i dobrze ponad metr szeroki, wygląda jak wół przecięty po kręgosłupie ,grubość tak ze 3mm, ładna mizdra i ładne lico. Brałem z myślą na fartuch ale to za dobry towar. kupiłem 5 kawałków za naprawdę dobrą cenę
Okazało sie ze kobitka sprzedająca ma jeszcze 9 kawałków nieco cieńszej, tak 2mm mizdra i nieco gorsze lico , ta skóra z koleji wygląda jak cielak???? mała krowa brązowa?, cięta na pół ,kawałki raczej w kwadrat , jest kilka dziurek itp ale to drobiazg w porównaniu z ceną .

Dajcie znać czy moje kombinacje są sensowne, szczególnie przydasie itp i czym spawać tą szynę ,że elektrodą i spawarką to wiem:) mam spawarkę pod Elektrody .

Na dniach będzie można wystawić stół na podwórko, przykręcić to mniejsze imadło kowalskie i zaczynam przerabiać przydasie ,szlifnięcie, podcięcie itp, tak by pasowało pod otwór.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
pojman
Posty: 49
Rejestracja: 21 wrz 2017, 17:40
Lokalizacja: Wesoła (Warszawa)

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: pojman » 14 paź 2021, 09:03

Gratuluję nowego miejsca i entuzjazmu!
A co to jest "kóla"? :facepalm:

kuń
Posty: 28
Rejestracja: 06 sie 2021, 20:59
Lokalizacja: nadmorska

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: kuń » 14 paź 2021, 09:13

Kóla to drobjask i szczeguł który pszekujemy dzięki nowenu gararzu i entuzjazmu w kfadrat .
A co do spawania pomijając poprawność ortograficzną i dysgrafię ? jakieś podpowiedzi? Na pewno trzeba zedrzeć farbę srebrzankę bo całość poza powierzchniami roboczymi smarnięta jest srebrzanką.

kuń
Posty: 28
Rejestracja: 06 sie 2021, 20:59
Lokalizacja: nadmorska

Re: Czy przeróbki posiadanego złomu mają sens

Post autor: kuń » 30 paź 2021, 19:38

Po to kupowałem skórę itp by być niezależnym nieco. Robimy więc coś w typie fartucha .
3 rodzaje skóry, błamy miękkie grubość tak 2,5mm, miękka skóra licowana ale z małymi skazami ,gruba na 4 mm i paski skórzane, doskonała skóra, mam z niej swój pasek,20 lat noszenia i żadnych problemów .
Mam 9 Dużych połówek błamów, każdy tak 120 na 110 cm, wybrałem najgorszy ,jak próbować i sie uczyć to na kiepskim. Ma kilka przecięć, chyba wypadek przy mizdrowaniu albo przy zdejmowaniu . Najwyżej coś przyszyje od zewnątrz .
Odciąłem boki ,będzie na wstawki, łaty, wkładkę do kieszenie jaką planuję, reszta nieco za szeroka na górze mi wyszła bo 82 cm na dole 96. Docelowo zwężę górę ale to podaniu szelek.
Szelki na krzyż na plecach , chciałem szelki szyć do kawałków tej skóry 4mm ale przeceniłem moją maszynę, ostre igły do skóry, da rade przebić tą twardą skórę na pasy od biedy grubą nić by przeciągnęło ale już nie połączy z miękką, chyba że bym pokombinował z ustawieniami i napięciem nici itp.
Szycie załatwię łaciarką szewską.
Na razie zanitowałem, docelowo trochę jeszcze podkleję te wstawki miękkiej skóry do pasków ,w okolicy nitów, ewentualnie ze 3,4 szwy dratwą pociągnę.
Jak się bawić to się bawić. Robimy więc klamry, Przerobiłem jakieś stare fibule czyli zapinki wczesne, jakie popełniłem lata temu ucząc się na miedzi.
Leży tego pełno w pracowni w zakamarkach ,kute były z drutu miedzianego wyciąganego z grubych kabli co kupowałem na metry .
I prosta i ciężka robota :) robiłem na kowadle moim złotniczym, zrobiłem próbę nowych młotków, kupiłem od 100 do 2kg młotki schmith-a na trzonkach jesionowych, Jak na razie ok, robiłem zapinki 100,200 i 300g , nie przerabiałem i nie szlifowałem ich jeszcze ,jest co z nimi robić by do delikatnej roboty sie nadawały ,trzeba je szlifować i polerować ,ale do przeżycia.
Na początku myślałem żeby zapinki tylko zakuć i polutować ale pokombinowałem ,pomyślałem, zakułem, zrobiłem coś na zasadzie nitowania, rozklepania końcówek poprzeczki, na razie trzyma.
Wszystko kute na zimno.
Jasne że to zgrubna robota, i tylko gdzieniegdzie dotknąłem pilnikiem, byle nie miało zadziorów, dla mnie może być taka wersja.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOJA KUŹNIA - my smithy”