Jak robić żeby zrobić,czyli o ilości cykli kucia.....
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Jak robić żeby zrobić,czyli o ilości cykli kucia.....
Witam wszystkich.
Niedawno zabrałem sie za wykuwanie malego sztyleciku(materiał lichy,niskoweglówka,a ten miał iść na wystawe wiec hartowanie było zbedne)
No to zabrałem się do pracy....przed robotą postawiłem sobie warunek że zrobie ten sztylet tradycyjnie,bez elektro narzedzi.Pare tygodni machania pilnikiem żeby wszystko wyrównać, niezbyt mi się uśmiechało ^^ wiec chciałem już na kowadle doprowadzić wszystko do w miare przyzwoitego poziomu.Jako że wprawy jeszcze mam malo i niedokońca młotek mnie słucha,zmusiło mnie to do wielokrotnego grzania materiału. W rezultacie,metal zrobił się diabelnie kruchy....Rozpadał sie nawet podszas kucia .
Zaciekawiło mnie to bo myślałem że metal można grzać dowolną ilość razy,wzielo sie to z faktu że damast skuwany produkuje sie też wielokrotnie go zgrzewając a jednak nie traci swoich właściwości,dodam że przykładowo tradycyjny wywórca katan(pierwsza myśl jaka mi przychodzi) kuje miecz około trzy miesiące z czego sporą część czasy powięca na przekuwanie stali podobną metodą jaką kuje sie damast......i wszystko jest idealnie.
Moja teoria jest taka że uzywam złego węgla który przesiarcza materiał(kamienny,o ile pamiętam tak właśnie działa)ale to tylko moje domysły,dlatego proszę o porade.
Ps .Dział chyba dobry ;-) a jeśli coś przeoczyłem walcie smialo ;-D
Pozdrawiam ,Czarnek.
Niedawno zabrałem sie za wykuwanie malego sztyleciku(materiał lichy,niskoweglówka,a ten miał iść na wystawe wiec hartowanie było zbedne)
No to zabrałem się do pracy....przed robotą postawiłem sobie warunek że zrobie ten sztylet tradycyjnie,bez elektro narzedzi.Pare tygodni machania pilnikiem żeby wszystko wyrównać, niezbyt mi się uśmiechało ^^ wiec chciałem już na kowadle doprowadzić wszystko do w miare przyzwoitego poziomu.Jako że wprawy jeszcze mam malo i niedokońca młotek mnie słucha,zmusiło mnie to do wielokrotnego grzania materiału. W rezultacie,metal zrobił się diabelnie kruchy....Rozpadał sie nawet podszas kucia .
Zaciekawiło mnie to bo myślałem że metal można grzać dowolną ilość razy,wzielo sie to z faktu że damast skuwany produkuje sie też wielokrotnie go zgrzewając a jednak nie traci swoich właściwości,dodam że przykładowo tradycyjny wywórca katan(pierwsza myśl jaka mi przychodzi) kuje miecz około trzy miesiące z czego sporą część czasy powięca na przekuwanie stali podobną metodą jaką kuje sie damast......i wszystko jest idealnie.
Moja teoria jest taka że uzywam złego węgla który przesiarcza materiał(kamienny,o ile pamiętam tak właśnie działa)ale to tylko moje domysły,dlatego proszę o porade.
Ps .Dział chyba dobry ;-) a jeśli coś przeoczyłem walcie smialo ;-D
Pozdrawiam ,Czarnek.
- BANAN
- arcyweteran forum
- Posty: 6491
- Rejestracja: 30 sie 2009, 10:28
- Lokalizacja: Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękoma czarnymi od pługa
Jak iskry idą to znaczy,że stal się pali(utlenia),przy skuwaniu by stal się nie utleniała,a uzyskała temperaturę zgrzewania sypiemy na jej powierzchnię boraks,piasek,czy inny specyfik,który stapiając się tworzy szczelną warstewkę by uniemożliwić dostęp do niej tlenowi zawartemu w powietrzu.
Kontakt 517355290
- Grzegorz K.
- Administrator
- Posty: 3850
- Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
- Lokalizacja: Ustka/Słupsk
Wydaje mi się, że nie. Każde grzanie to strata materiału na zendrę (utlenione żelazo). I ta strata nie jest mała. Nawet przy małych odkówkach może dochodzić do 10%. Zresztą przy długim niesprzątaniu tej zendry jest cała masa wokół kowadła.Czarnek pisze:tzn po prostu kuć w temparaturze niższej ?czy wtedy będzie można kuć dowolnie długo?
Uważam, że temat jest bardzo ciekawy. Sczególnie dla nas młodych, którzy wychowywali się już w erze elektryczności i mechanizacji. Dzisiaj wiele czynności sobie upraszczamy korzystając z dobrodziejstw techniki. Nie zwracamy uwagi na energię jaką trzeba włożyć w ręczną robotę przez co często pracujemy bezmyślnie i nieergonomicznie. Mój tata mawia, że jak bym musiał wodę ręcznie ze studni wyciągać, to nauczyłbym się ją oszczędzać.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Stal w kuciu ma jakby reżim temperaturowy, czyli temperaturę od i do, w jakiej można ją kuć. Zbyt duża temperatura, powoduje nadtopienia, płynięcie powierzchniowe, przerost ziarna i kruchość. Zbyt mała temperatura do kucia, to pękanie stali pod wpływem uderzeń, zgniot nie jest plastyczny.
Każdy gatunek stali ma swój reżim temperaturowy, informacje bez problemu do znalezienia w necie
Każdy gatunek stali ma swój reżim temperaturowy, informacje bez problemu do znalezienia w necie
Lepsze jest wrogiem dobrego