Oksyda
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
To jest bardzo dobry i prosty sposób. czernię tak elementy broni palnej. Niektóre gatunki stali sprężynowych zamiast na czarno oksydują się na piękny, kasztanowo brązowy kolor. Kłopot tylko taki, że z czasem roztwór się starzeje i przestaje działać. Ciężko mi stwierdzić, ale min. 1 miesiąc powinien zachować swoje właściwości.
Swoją ostatnią robotę postanowiłem wykończyć metodą "oksydowania woskiem pszczelim na gorąco". Swoim zwyczajem poszukałem info, filmów itd. Mało tego w necie, ale powtarzające się informację mówią przeważnie: podgrzać do ok. 200 st. C, rozprowadzić wosk, niektórzy dodają powtórnie podgrzać palnikiem, wypolerować.
Przystąpiłem do działania jak wyżej. Wypolerowałem druciakiem, odtłuściłem, podgrzałem.
Niestety, efekty wyszły nie takie, jak się spodziewałem i jak czytałem m. in. w tym temacie. Podgrzewanie palnikiem spowodowało, że na detalu powstały różne barwy nalotowe, najwięcej koloru złotego (200st) ale i nieco fioletu, i innych, w sumie tęcza. Sam wosk w tej temperaturze nie stworzy matowej, czarnej powłoki zdolnej zakryć ten kolorowy misz-masz. Gdy próbować grzać bardziej ów rozprowadzony wosk szybko się zapala i ulega zwęgleniu, po czym przy czyszczeniu odpada bez efektu poczernienia stali.
Poprawcie mnie jeśli się mylę i zrobiłem coś nie tak, ale moim zdaniem pokrywanie woskiem pszczelim na gorąco może służyć najlepiej do zabezpieczenia metalu bez zmiany jego barwy, lub jako zabezpieczenie czarnej oksydy wykonanej innymi metodami (wypalanie oleju, metody chemiczne) jako druga warstwa.
.
Przystąpiłem do działania jak wyżej. Wypolerowałem druciakiem, odtłuściłem, podgrzałem.
Niestety, efekty wyszły nie takie, jak się spodziewałem i jak czytałem m. in. w tym temacie. Podgrzewanie palnikiem spowodowało, że na detalu powstały różne barwy nalotowe, najwięcej koloru złotego (200st) ale i nieco fioletu, i innych, w sumie tęcza. Sam wosk w tej temperaturze nie stworzy matowej, czarnej powłoki zdolnej zakryć ten kolorowy misz-masz. Gdy próbować grzać bardziej ów rozprowadzony wosk szybko się zapala i ulega zwęgleniu, po czym przy czyszczeniu odpada bez efektu poczernienia stali.
Poprawcie mnie jeśli się mylę i zrobiłem coś nie tak, ale moim zdaniem pokrywanie woskiem pszczelim na gorąco może służyć najlepiej do zabezpieczenia metalu bez zmiany jego barwy, lub jako zabezpieczenie czarnej oksydy wykonanej innymi metodami (wypalanie oleju, metody chemiczne) jako druga warstwa.
.
Czernienie woskiem pszczelim na gorąco w palenisku gazowym.
Po ostatnim niepowodzeniu z tą metodą, o którym w powyższym poście, tym razem pełne zadowolenie. Opiszę kolejno, jak przebiegało moje czernienie woskiem pszczelim na gorąco w palenisku gazowym.
1. Detale wyczyściłem druciakiem i odtłuściłem denaturatem.
2. Palenisko gazowe zagrzałem do lekko czerwonych ścian i uwaga! zgasiłem palnik. Włożyłem przedmioty, zagrzałem do ok. 180-200 st. C.
3. Wyjąłem i grubo, dokładnie nakładłem wosku. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale są różne kolory wosku pszczelego, ja mam np ze cztery rodzaje, od jasnożółtego do brązowego, użyłem brązowego.
4. Zagrzałem palenisko do czerwonego, zgasiłem palnik, wstawiłem przedmioty.
5. Po kilku minutach wyjąłem, wosk się dokładnie rozpłynął, i pędzelkiem dokładnie usunąłem jego nadmiar, uzyskując cienką, równomiernie rozprowadzoną warstwę.
6. Rozpaliłem palenisko, zagrzałem nieco mocniej do jasnoczerwonego, zgasiłem palnik, wyłączyłem dmuchawę i wstawiłem przedmioty. Wosk zaczyna się wypalać, dymić.
7. Istnieje możliwość uzyskania koloru szaro-grafitowego lub czarnego.
8. Jeśli chcemy grafit, zostawiamy przedmioty w piecu aż do jego wystygnięcia.
9. Jeśli chcemy czarny, gdy wosk się już prawie wypalił, ale jeszcze dymi, przedmiot wyjmujemy i wkładamy do czystej, zimnej wody.
Powyższe czynności powtórzyłem dwa razy, za pierwszym uzyskując kolor grafitowy, za drugim czarny jak na foto (taki chciałem).
Uzyskana powłoka jest jednolita, nie brudzi, planuję ją zabezpieczyć preparatem woskowym do skór, jeśli przedmioty będą na zewnątrz.
1. Detale wyczyściłem druciakiem i odtłuściłem denaturatem.
2. Palenisko gazowe zagrzałem do lekko czerwonych ścian i uwaga! zgasiłem palnik. Włożyłem przedmioty, zagrzałem do ok. 180-200 st. C.
3. Wyjąłem i grubo, dokładnie nakładłem wosku. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale są różne kolory wosku pszczelego, ja mam np ze cztery rodzaje, od jasnożółtego do brązowego, użyłem brązowego.
4. Zagrzałem palenisko do czerwonego, zgasiłem palnik, wstawiłem przedmioty.
5. Po kilku minutach wyjąłem, wosk się dokładnie rozpłynął, i pędzelkiem dokładnie usunąłem jego nadmiar, uzyskując cienką, równomiernie rozprowadzoną warstwę.
6. Rozpaliłem palenisko, zagrzałem nieco mocniej do jasnoczerwonego, zgasiłem palnik, wyłączyłem dmuchawę i wstawiłem przedmioty. Wosk zaczyna się wypalać, dymić.
7. Istnieje możliwość uzyskania koloru szaro-grafitowego lub czarnego.
8. Jeśli chcemy grafit, zostawiamy przedmioty w piecu aż do jego wystygnięcia.
9. Jeśli chcemy czarny, gdy wosk się już prawie wypalił, ale jeszcze dymi, przedmiot wyjmujemy i wkładamy do czystej, zimnej wody.
Powyższe czynności powtórzyłem dwa razy, za pierwszym uzyskując kolor grafitowy, za drugim czarny jak na foto (taki chciałem).
Uzyskana powłoka jest jednolita, nie brudzi, planuję ją zabezpieczyć preparatem woskowym do skór, jeśli przedmioty będą na zewnątrz.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 14 sie 2015, 09:41 przez egojack1, łącznie zmieniany 1 raz.
Egojack1 - ładnie zaszmelcowane - oksydacja (to proces barwienia polegający na wytwarzaniu warstwy tlenkowej (od łac. oxygenium) - nie wiedzieć czemu często oksydację traktuje się jako synonim właśnie szmelcowania (podobnie jak złotnictwo i jubilerstwo )
przy małych elementach Twój proces się sprawdza (głównie idzie o spalenie części organicznych) - przy większych elementach zawsze jest problem z uzyskaniem równomiernej barwy
ale nie zmienia to faktu - że bardzo ładnie opisany proces i ładnie nałożona powłoka - pogratulować
przy małych elementach Twój proces się sprawdza (głównie idzie o spalenie części organicznych) - przy większych elementach zawsze jest problem z uzyskaniem równomiernej barwy
ale nie zmienia to faktu - że bardzo ładnie opisany proces i ładnie nałożona powłoka - pogratulować
Re: Oksyda
Hej a jak wpływa oksydowane na hartowane i twardosc?jeżeli mam nóż już zhartowany jeszcze nie odpuszczony to czy oksydowanie można potraktowac jako odpuszczanie? Są to podobne temperatury
Re: Oksyda
piotr4416 Nam również jest miło poznać nowego kolegę.
Re: Oksyda
Moim zdaniem nie, albowiem w przypadku oksydowania chemicznego temperatura (+/- 100stC) jest za mała i czas 15-20 min jest za krótki, aby zaszedł proces odpuszczania. Podobnie przy szmelcowaniu woskiem pszczelim czy olejami temperatura może by i była odpowiednia, ale czas jest również za krótki. Np odpuszczanie niskie potrzebuje minimum 1,5-2h czasu i około 180-200 st.C, aby zaszedł proces wewnątrz materiału.piotr4416 pisze:jeżeli mam nóż już zhartowany jeszcze nie odpuszczony to czy oksydowanie można potraktowac jako odpuszczanie? Są to podobne temperatury
Z tego samego tytułu (krótki czas) odpuszczanie "kowalskie" ciepłem resztkowym, czy też powrotnym traktuje jako półśrodek, gorszą formę odpuszczania, w stosunku do wygrzewania w jednakowej temperaturze przez stosowny czas. Wasze zdanie na ten temat?
Re: Oksyda
Witam, mam pytanie odnośnie czernienia w roztworze wody, azotynu sodu i wodorotlenku sodu. Otóż czy temperaturę 140°C da się uzyskać podgrzewając roztwór w garnku na zwykłej kuchence gazowej i czy temperatura ta musi być utrzymywana przez całe 30 minut?