Palenisko z bębna i felgi
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Palenisko z bębna i felgi
Jako że wiadro "Grant Thompson" ze względu na swoje wymiary nie nadaje się do kucia, zabrałem się za budowę "normalnego paleniska". Chciałem zrobić z bębna hamulcowego, ale żaden okoliczny szrot nie miał takowego na stanie Z braku laku wziąłem felgę, z zamiarem ewentualnego zalania jej szamotem. Któregoś dnia dzwoni do mnie uradowany szef z informacją, że załatwił mi bęben. Okazało się, że.. z malucha Jak już skończyłem się śmiać z jego wymiarów, to zacząłem kombinować - jest felga z fajnymi wymiarami, ale ze słabego materiału; jest bęben z dobrego materiału, ale za małych wymiarach... może by to tak połączyć? W końcu pasują do siebie nieźle, kwestia tylko kupienia śrub. Dziurawy spód felgi można zalać zaprawą, której jeszcze trochę mam i w sumie zaczęło to się jakoś składać. Na spód (nie pamiętam jak to się fachowo nazywa) kołnierz, do którego można wkręcić rurę od nadmuchu (wymiarami pięknie styka, że nie trzeba go nawet dodatkowo wiercić), na to nawiercona blacha (ok. 7mm) w ramach rusztu i voila! Tak oto powstało (trochę toporne, bo waży 15kg) palenisko - serce ma mocne, wytrzyma główny żar, obrzeża nie powinny być aż tak gorące, żeby castoramowa zaprawa się od niej spociła, a felga, to już w ogóle poza strefą zagrożenia przepaleniem. Samej feldze trochę przyciąłem kołnierz, żeby można było grzać dłuższe elementy.
Nie przemyślałem tylko kwestii stelaża. Kupiłem kątowniki, wyciąłem z nich ramę pod felę (ma ona ok. 37cm średnicy) i do tego nogi z tego samego kątownika ok. 0,5m długości. Fajnie, pięknie i... zaczęła mnie nurtować kwestia stabilności. Duże, 15o kilogramowe palenisko wpisane w kwadrat ramy i do tego półmetrowe nogi - czy to się uda? Chciałem zrobić przymiarki i poskręcać stelaż, ale kątownik okazał się bardzo odporny na wiercenie (niby dobrze - znaczy solidny). Ma być skręcany, bo nie posiadam jeszcze spawarki, ani umiejętności obsługiwania jej, a biorąc pod uwagę, że nie wiem czy nie będą konieczne przeróbki, żeby zyskać więcej stabilności, to zaśrubowanie wydaje się lepsze. Samą ramę ewentualnie by dobrze było pospawać, bo jej forma się nie będzie zmieniać, ale reszta stelaża jest do dopracowania.
Co myślicie o takim projekcie? Będzie to działało? Ustoi?
Nie przemyślałem tylko kwestii stelaża. Kupiłem kątowniki, wyciąłem z nich ramę pod felę (ma ona ok. 37cm średnicy) i do tego nogi z tego samego kątownika ok. 0,5m długości. Fajnie, pięknie i... zaczęła mnie nurtować kwestia stabilności. Duże, 15o kilogramowe palenisko wpisane w kwadrat ramy i do tego półmetrowe nogi - czy to się uda? Chciałem zrobić przymiarki i poskręcać stelaż, ale kątownik okazał się bardzo odporny na wiercenie (niby dobrze - znaczy solidny). Ma być skręcany, bo nie posiadam jeszcze spawarki, ani umiejętności obsługiwania jej, a biorąc pod uwagę, że nie wiem czy nie będą konieczne przeróbki, żeby zyskać więcej stabilności, to zaśrubowanie wydaje się lepsze. Samą ramę ewentualnie by dobrze było pospawać, bo jej forma się nie będzie zmieniać, ale reszta stelaża jest do dopracowania.
Co myślicie o takim projekcie? Będzie to działało? Ustoi?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 595
- Rejestracja: 09 wrz 2016, 08:31
- Lokalizacja: Na Dolnym Śląsku piękne okolice, gmina Miękinia, Pisarzowice :)
Re: Palenisko z bębna i felgi
Szamot lałeś czysty czy dozbrajałeś czymś ( pocięty cienki drut, cięte włókno szklane) ?
Re: Palenisko z bębna i felgi
Dozbrajałem. Sianem :d do tego dodałem jeszcze trochę zaprawy ognioodpornej na bazie cementu portlandzkiego, żeby ładniej wiązało, trochę pokruszonego węgla drzewnego i sól.
-
- Posty: 595
- Rejestracja: 09 wrz 2016, 08:31
- Lokalizacja: Na Dolnym Śląsku piękne okolice, gmina Miękinia, Pisarzowice :)
Re: Palenisko z bębna i felgi
a sól w jakim celu? Powiedz proszę ile mieszaniny (w kg, pi razy drzwi) zużyłeś do wypełnienia przestrzeni między bębnem, a felgą?
Re: Palenisko z bębna i felgi
Hm, nie wiem, sypałem na czuja niedużo, 1-2kg szamotu, cementu jakoś o niecałą połowę mniej. Słabo idzie mi ocenianie na oko :p
Co do soli:
"Sól w zaprawie zduńskiej pełni rolę krystalizatora zapobiegającego wykruszaniu się zaprawy podczas długotrwałego palenia w piecu lub kuchni. Dawniej ze względu na duży koszt zapraw szamotowych oraz ich ograniczoną podaż ten własnie sposób pozwalał na zastąpienie ich mieszaniną gliny, drobnego piasku oraz soli. Dodatek soli i wysoka temperatura powodują "spiekanie" cząstek soli oraz iłów i zwiazków żelaza zawartych w glinie. W ten prosty sposób podnoszono odporność samodzielnie przygotowanej zaprawy zduńskiej na działanie wysokiej temperatury. Wielu zdunów preferuje nadal ten prosty sposób na ograniczenie kosztów podczas budowy brył kaflowych.
Istnieją dwie drogi, aby uzyskać prawidłową zaprawę zduńską z dodatkiem soli:
1. Na 8 części gliny stosujemy 1 część soli
lub
2. Na 10 litrów wody, którą zarabiamy glinę rozpuszczamy 1 kg soli
Według dostępnych informacji sól w już starożytności (teren Persji, Mezopotamii, Egiptu) była dodawana do gliny z której wyrabiano ceramikę użytkową stosowaną na co dzień do gotowania na otwartym ogniu. Sól podnosiła jej odporność na działanie wysokiej temperatury.
Pełniła również role prymitywnego szkliwa którym pokrywano naczynia gliniane podczas wypału posypując nią płonący ogień w piecu w którym wypalano ceramikę. Związki soli unoszone wraz z gorącym powietrzem osadzały się na ściankach wypalanych naczyń glinianych."
Co do soli:
"Sól w zaprawie zduńskiej pełni rolę krystalizatora zapobiegającego wykruszaniu się zaprawy podczas długotrwałego palenia w piecu lub kuchni. Dawniej ze względu na duży koszt zapraw szamotowych oraz ich ograniczoną podaż ten własnie sposób pozwalał na zastąpienie ich mieszaniną gliny, drobnego piasku oraz soli. Dodatek soli i wysoka temperatura powodują "spiekanie" cząstek soli oraz iłów i zwiazków żelaza zawartych w glinie. W ten prosty sposób podnoszono odporność samodzielnie przygotowanej zaprawy zduńskiej na działanie wysokiej temperatury. Wielu zdunów preferuje nadal ten prosty sposób na ograniczenie kosztów podczas budowy brył kaflowych.
Istnieją dwie drogi, aby uzyskać prawidłową zaprawę zduńską z dodatkiem soli:
1. Na 8 części gliny stosujemy 1 część soli
lub
2. Na 10 litrów wody, którą zarabiamy glinę rozpuszczamy 1 kg soli
Według dostępnych informacji sól w już starożytności (teren Persji, Mezopotamii, Egiptu) była dodawana do gliny z której wyrabiano ceramikę użytkową stosowaną na co dzień do gotowania na otwartym ogniu. Sól podnosiła jej odporność na działanie wysokiej temperatury.
Pełniła również role prymitywnego szkliwa którym pokrywano naczynia gliniane podczas wypału posypując nią płonący ogień w piecu w którym wypalano ceramikę. Związki soli unoszone wraz z gorącym powietrzem osadzały się na ściankach wypalanych naczyń glinianych."
Re: Palenisko z bębna i felgi
Aha, zapomniałem dodać, że kątowniki mają 4mm grubości.
-
- Posty: 595
- Rejestracja: 09 wrz 2016, 08:31
- Lokalizacja: Na Dolnym Śląsku piękne okolice, gmina Miękinia, Pisarzowice :)
Re: Palenisko z bębna i felgi
Dziękuje za podpowiedzi. chcę swoją kotlinkę także z podobnego materiału na początek zrobić, stąd te pytania.
--
habeer
--
habeer
Re: Palenisko z bębna i felgi
Spoko ale pamiętaj, że to jest wersja jeszcze nieprzetestowana. Jak zaprawa podeschnie, to zobaczę jak się sprawdza.
W poniedziałek będę miał dopiero dostęp do wiertarki pionowej, żeby nawiercić kątowniki pod stelaż (próbowałem ręcznie, ale szybko sobie odpuściłem :p). W razie czego mam stare krzesło metalowe, na którym palenisko nieźle siedzi. Ale chyba jest ocynkowane, więc nie wiem czy to dobry pomysł..
W poniedziałek będę miał dopiero dostęp do wiertarki pionowej, żeby nawiercić kątowniki pod stelaż (próbowałem ręcznie, ale szybko sobie odpuściłem :p). W razie czego mam stare krzesło metalowe, na którym palenisko nieźle siedzi. Ale chyba jest ocynkowane, więc nie wiem czy to dobry pomysł..
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- BANAN
- arcyweteran forum
- Posty: 6485
- Rejestracja: 30 sie 2009, 10:28
- Lokalizacja: Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękoma czarnymi od pługa
Re: Palenisko z bębna i felgi
sól ma właściwości higroskopijne, dzięki temu zaprawa wolniej schnie i nie pęka.
Kontakt 517355290
Re: Palenisko z bębna i felgi
Zrobiłem dzisiaj próbne grzanie. Niestety wygląda na to, że chyba za bardzo się pospieszyłem - na spodzie pojawiły się (chyba cementowe) sople sugerujące pewnie, że woda jeszcze uchodziła. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło, a co ciekawe, poprzednie palenisko prowizoryczne zrobione w miednicy nie odstało nawet pełnych 24h, jak mu przywaliłem od razu żarem z grubej rury. Przyjęło to nieźle i dalej się trzyma. Nauczka, żeby nie lekceważyć wpływów pogodowych - tamto schło krótko, ale było ciepło, słonecznie i w miarę przewiewnie. To stało znacznie dłużej, co prawda wczoraj i dzisiaj było trochę przedmuchiwane suszarką, ale deszczowa aura i schnięcie w warsztacie przy małej cyrkulacji powietrze, robi diametralną różnicę. Niby oczywiste, ale wyglądało obiecująco już wczoraj, do tego sama konstrukcja (w przeciwieństwie do poprzednich) nie naraża zaprawy na bezpośrednie działanie największego żaru i miała więcej ujść do "obciekania" i schnięcia. Tymczasem do teraz nie było gotowe Grzanie przerwałem, kiedy kawałek powierzchni elegancko odstrzelił. No cóż... Oględziny po wygaszeniu nie wykazały, żadnych poważnych powikłań poza tym odstrzelonym kawałkiem i soplami na spodzie. Odprysk nie był duży, więc jest tylko malutkie wgłębienie. Martwi mnie tylko kwestia, czy jak się zrobił spiek, a okaże się, że nie uciekła cała woda, to czy nie została tam uwięziona, a co za tym idzie czy strzelanie zaprawy będzie teraz towarzyszyło każdemu grzaniu... Jest szansa, że w dolnych partiach do spieku nie doszło, więc może nie ma tragedii.
Samo rozpalanie szło trochę opornie, bo drewno do rozpałki było wilgotne. Jak już chyciło, to dałem trochę węgla drzewnego i ładnie się zapaliło, więc przysypałem koksem. Niestety z czasem zaczęło przygasać. Do reanimacji ognia wystarczyło rozgarnąć kołderkę i sypnąć na słabnący żar trochę drzewnego i zasypać znowu koksem. Wtedy żar zrobił się już konkretny, ale nie wiem na ile trwały, bo zanim zdążyłem się przekonać, musiałem zacząć wygaszać.
Pionowe ścianki w bębnie jednak trochę utrudniają kwestię ładnego rozchodzenia się żaru - w środku mordor, a poza nim jakoś tak słabo. Może jak się dobrze rozhajcuje, to będzie to lepiej działać, na razie mam mieszane uczucia
Czy ktoś się orientuje czy jak już było grzane, to już jest po ptokach i po wystygnięciu normalnie grzać dalej mając nadzieje, że większość zamkniętej w porach wody już uleciało, czy warto jednak mimo wszystko poczekać i dać mu jakiś czas na ochłonięcie?
Samo rozpalanie szło trochę opornie, bo drewno do rozpałki było wilgotne. Jak już chyciło, to dałem trochę węgla drzewnego i ładnie się zapaliło, więc przysypałem koksem. Niestety z czasem zaczęło przygasać. Do reanimacji ognia wystarczyło rozgarnąć kołderkę i sypnąć na słabnący żar trochę drzewnego i zasypać znowu koksem. Wtedy żar zrobił się już konkretny, ale nie wiem na ile trwały, bo zanim zdążyłem się przekonać, musiałem zacząć wygaszać.
Pionowe ścianki w bębnie jednak trochę utrudniają kwestię ładnego rozchodzenia się żaru - w środku mordor, a poza nim jakoś tak słabo. Może jak się dobrze rozhajcuje, to będzie to lepiej działać, na razie mam mieszane uczucia
Czy ktoś się orientuje czy jak już było grzane, to już jest po ptokach i po wystygnięciu normalnie grzać dalej mając nadzieje, że większość zamkniętej w porach wody już uleciało, czy warto jednak mimo wszystko poczekać i dać mu jakiś czas na ochłonięcie?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 595
- Rejestracja: 09 wrz 2016, 08:31
- Lokalizacja: Na Dolnym Śląsku piękne okolice, gmina Miękinia, Pisarzowice :)
Re: Palenisko z bębna i felgi
te sople t sól. wilgoć z masy ceramicznej w przyspieszonym tempie tę sól wymywa
- BANAN
- arcyweteran forum
- Posty: 6485
- Rejestracja: 30 sie 2009, 10:28
- Lokalizacja: Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękoma czarnymi od pługa
Re: Palenisko z bębna i felgi
Dobrze, że to nie gazówka w otwartej przestrzeni, w przeciwnym razie zapoznałbyś się z duszącym działaniem chloru.
Kontakt 517355290
Re: Palenisko z bębna i felgi
A się chłopie pierdołami przejmujesz,dziurkę zasmaruj gliną i git,a gaśnie na koksie bo
nadmuch za słaby.No i ta kupka paliwa w palenisku taka biniusia.
nadmuch za słaby.No i ta kupka paliwa w palenisku taka biniusia.
Re: Palenisko z bębna i felgi
Nie no, tym to się akurat w ogóle nie przejmuję szamot robi tylko za wypełniacz brzegów, co by się koks pod kołnierz nie sypał, bo po co. Zresztą jak pisałem, oględziny nie wykazały żadnych konkretnych uszkodzeń, a sama zaprawa twarda i solidnie się trzyma. Tylko kwestia dalszego strzelania uciekającej wilgoci mnie trochę martwi, ale rozumiem, że niepotrzebnie.
Górka mała, bo to dopiero rozpalanie na drzewie W miedniczanym palenisku ta sama suszara rozkręcała interes prawie do temperatury zgrzewania, także dam jej jeszcze szansa, może tym razem nie będę musiał wygaszać.
Górka mała, bo to dopiero rozpalanie na drzewie W miedniczanym palenisku ta sama suszara rozkręcała interes prawie do temperatury zgrzewania, także dam jej jeszcze szansa, może tym razem nie będę musiał wygaszać.
Re: Palenisko z bębna i felgi
strzelać będzie zawsze - jeśli taka wyprawa będzie przechowywana bez częstego użytkowania w chłodnym / zimnym pomieszczeniu do tego wilgotnym, większość zapraw cementowych jest higroskopijna - wiec jeśli będą dłuższe przerwy w kuciu - to pierwsze grzanie (bez kucia) powinno być niezbyt ostre celem wygrzania wilgoci