Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Witam wszystkich kowali! Od razu powiem, że jestem świeży na forum i dopiero zaczynam przygodę z kowalstwem i tak jak w temacie czy kowalstwo dla mnie będzie miało sens? Bez wstydu powiem że mam dopiero 16 lat więc jeszcze się uczę. Kowalstwem zacząłem się interesować już od dawna ale nie tak dawno w końcu udało mi się kupić na złomie kawał dobrej stalowej szyny na której mogę coś wykuć no to kupiłem zwykły młot jakieś szczypce i powiedziałem a spróbuję. Dużo oglądałem, czytałem i wiem że aby zająć się tym bardziej na ''poważnie'' potrzeba jednak kowadła np. z rogiem bo (chyba) nic go nie zastąpi no i porządnego paleniska oraz narzędzi. Wszystkie te rzeczy to ogromne koszty. Przeglądając pewien znany sklep kowalski zaczynający się na P zobaczyłem dla mnie nieziemskie ceny. Nowe kowadło od 1000 do nawet 3000 złotych a zwykła kotlina kowalska bez okapu to 3000 zł a z okapem 4000 Do tej pory korzystałem z prowizorycznego paleniska z cegieł szamotowych opalanego węglem drzewnym.. Zawsze chciałem wykuwać oręż, jakieś noże, miecze, siekierki itp. Jedyne pieniądze jakie posiadam to równe ciężko uzbierane 1000 zł. Niby mogę kupić używaną kotlinę/kowadło ale chciałbym usłyszeć wasze zdanie na ten temat. No i istotne jest też palenisko. Gaz odpada, wolę rozgrzewać stal bardziej tradycyjnie. Wyczytałem że koks najlepiej się sprawdza a cena za 25 kg to 50 zł na internecie bo okolicy totalnie nie ma koksu a objeździłem chyba wszystkie składy... Jak jest z opałem? O ile uda mi się sprawa z kotliną czy kowadłem to martwią mnie koszty koksu. Nie wiem czy 50 zł za 25 kg to dużo a też chciałbym was zapytać jak owy koks się spala ( chodzi mi o szybkość ) bo jeżeli na jedno kucie będę musiał wyłożyć pół worka koksu to odpadam... Nie mam pracy więc nie mam jak zarobić a tanie hobby to nie jest a poza tym mam jeszcze wiele innych na które też muszę coś wykładać. No i kolejna istotna sprawa to nauka samego rzemiosła. W okolicy nie ma nikogo kto mógłby mnie nauczyć czegoś więcej. Czy takie hobby przy mojej osobie jest warte zachodu? Czy może jednak to coś dla dorosłych? nie ukrywam że strasznie mi się to podoba i to nie jest chwilowa zajawka. Byłbym wdzięczny za ogólne porady i wyjścia z sytuacji.
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Zobacz na YouTube jak np. w Tajlandii wykuwają maczety. Minimum środków, max. wyrazu. Nie traktuj tego tak poważnie. Kucie to magia, przemiana. Niech każda wizyta w Twojej kuźni to odskocznia od zwariowane świata. Wtedy jesteś Ty i żelazo. To super hobby na całe życie.
Lecioł zając koło kuźni,jaja naprzód a on późni.
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Ale właśnie chciałbym traktować to poważnie... nie chcę aby to było tylko kolejne hobby! Niech to będzie coś wyjątkowego, coś szczególnego i coś przy czymś spędzę część mojego życia...
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Wbrew pozorom kowalstwo wcale nie musi być drogim hobby. Zaznaczę "hobby", bo sama profesja, jako zawód podobnie jak wiele innych, na pewno wymaga sporych środków na tzw. rozruch.
Wspomniałeś że dysponujesz kwotą tysiąca zł. Jak ją zagospodarować by starczyło?
Kowadło - to chyba najdroższa inwestycja. Na tę chwilę masz szynę, myślę że na początek spokojnie to wystarczy. Od niej amatorsko zaczynało przygodę z kowalstwem niejeden, obecnie wieli spośród nich jest wytrawnymi, zawodowymi kowalami.
Palenisko - wcale nie musi być kosztowne. Jeżeli masz wśród dobrych znajomych lub w rodzinie kogoś, kto dysponuje spawarką, szlifierką kątową i będzie chciał poświęcić Tobie kilka godzin (może być na raty ) , to w cenie 250 - 300 zł będziesz je miał kompletne i działające. Materiały pozyskasz na złomowiskach, dmuchawę ....... itd. .... Jak to zrobić znajdziesz wszystko na Forum, tylko musisz się wczytać
Koks - 50 zł za 25 kg to już sporo, średnia cena to ok 40 zł , ale to też nie powinno stanowić problemu. Np. moje (amatorszczyka) roczne zużycie koksu to około 80-100 kg. Dużo?
Młotek - ten już masz. Dobre młotki również możesz kupić na złomowisku w cenie od 1 do 3 zł (jeden do trzech zł) i wystarczy je samemu oprawić. 1 kg i 1,5 kg to najpopularniejsza waga młotków.
To wszystko żeby rozpocząć przygodę z kowalstwem, wystarczy żeby wykonać dla siebie kolejne, niezbędne narzędzia do kucia. Źródło surowca wskazałem wyżej.
Jednak zanim podejmiesz jakiekolwiek działania postaraj się jak najwięcej czytać na Forum oddzielając "ziarna od plew" ... Powodzenia.
Wspomniałeś że dysponujesz kwotą tysiąca zł. Jak ją zagospodarować by starczyło?
Kowadło - to chyba najdroższa inwestycja. Na tę chwilę masz szynę, myślę że na początek spokojnie to wystarczy. Od niej amatorsko zaczynało przygodę z kowalstwem niejeden, obecnie wieli spośród nich jest wytrawnymi, zawodowymi kowalami.
Palenisko - wcale nie musi być kosztowne. Jeżeli masz wśród dobrych znajomych lub w rodzinie kogoś, kto dysponuje spawarką, szlifierką kątową i będzie chciał poświęcić Tobie kilka godzin (może być na raty ) , to w cenie 250 - 300 zł będziesz je miał kompletne i działające. Materiały pozyskasz na złomowiskach, dmuchawę ....... itd. .... Jak to zrobić znajdziesz wszystko na Forum, tylko musisz się wczytać
Koks - 50 zł za 25 kg to już sporo, średnia cena to ok 40 zł , ale to też nie powinno stanowić problemu. Np. moje (amatorszczyka) roczne zużycie koksu to około 80-100 kg. Dużo?
Młotek - ten już masz. Dobre młotki również możesz kupić na złomowisku w cenie od 1 do 3 zł (jeden do trzech zł) i wystarczy je samemu oprawić. 1 kg i 1,5 kg to najpopularniejsza waga młotków.
To wszystko żeby rozpocząć przygodę z kowalstwem, wystarczy żeby wykonać dla siebie kolejne, niezbędne narzędzia do kucia. Źródło surowca wskazałem wyżej.
Jednak zanim podejmiesz jakiekolwiek działania postaraj się jak najwięcej czytać na Forum oddzielając "ziarna od plew" ... Powodzenia.
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Dziękuję za odpowiedź ale 80-100 kg koksu na ROK? Jestem zdziwiony. Po prostu koks tak wolno się zużywa czy mało kujesz? Byłbyś w stanie oszacować mniej więcej ile koksu idzie na wykucie np. małego noża?
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Założyłem, że osoba wieku edukacyjnym więcej czasu powinna poświęcać nauce niż kuciu, a czasem wolne chwile płci do której ma skłonność.
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Ty sie zastanawiasz nad kosztami, nie umiejac nic (jakbys umial nie zadawalbys takiego pytania jak w temacie) poczym pytasz o przelicznik koksu by wykuc noz ... albo sam nie ogarniasz rzeczywistosci, albo chcesz sie "nauczyc jezdzic porsche" nie umiejac jezdzic...
Sa ludzie co zaczynali palac zwykłym węglem, lub węglem drzewnym dmuchajac suszarka i dawali rade - z czasem podnoszac swoje umiejetnosci techniczne i wzbogacajac wyposarzenie w sprzet - Ty na poczatek (Twoje pytanie w temacie posta) generujesz problemy na samym poczatku.... majac tylko to na wzgledzie uwazam ze powinienes darowac sobie kowalstwo, bo ciagle (nawet bedac doswiadczonym) musisz rozwiazywac problemy techniczne logistyczne, ekonomiczne itd... byloby gigantyczna nieuczciwoscia napisanie Ci ze to hobby dla kazdego - nie, kowalstwo nie jest dla kazdego (zreszta jak kazde inne rzemioslo) trzeba sie uczyc, pokonywac i rozwiazywac problemy, stale uczyc, byc cierpliwym i moze za pare lat stwierdzisz ze cos ogarniasz... narzekaniem niczego nie zrobisz
Zamiast pitolic co ile kosztuje zastanow sie, czy chcesz zaczac sie uczyc, czy masz problem sam ze soba
Sa ludzie co zaczynali palac zwykłym węglem, lub węglem drzewnym dmuchajac suszarka i dawali rade - z czasem podnoszac swoje umiejetnosci techniczne i wzbogacajac wyposarzenie w sprzet - Ty na poczatek (Twoje pytanie w temacie posta) generujesz problemy na samym poczatku.... majac tylko to na wzgledzie uwazam ze powinienes darowac sobie kowalstwo, bo ciagle (nawet bedac doswiadczonym) musisz rozwiazywac problemy techniczne logistyczne, ekonomiczne itd... byloby gigantyczna nieuczciwoscia napisanie Ci ze to hobby dla kazdego - nie, kowalstwo nie jest dla kazdego (zreszta jak kazde inne rzemioslo) trzeba sie uczyc, pokonywac i rozwiazywac problemy, stale uczyc, byc cierpliwym i moze za pare lat stwierdzisz ze cos ogarniasz... narzekaniem niczego nie zrobisz
Zamiast pitolic co ile kosztuje zastanow sie, czy chcesz zaczac sie uczyc, czy masz problem sam ze soba
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
graffic ostro
Michu wstrząsy są czasami potrzebne, za dużo filozofujesz. Jak chcesz kuć to po prostu zacznij to robić, nie potrzeba mieć nie wiadomo czego za duże pieniądze.
A jeżeli Interesują cię tylko noże to można je robić bez kucia, dzisiaj wszystko znajdziesz w internecie
Michu wstrząsy są czasami potrzebne, za dużo filozofujesz. Jak chcesz kuć to po prostu zacznij to robić, nie potrzeba mieć nie wiadomo czego za duże pieniądze.
A jeżeli Interesują cię tylko noże to można je robić bez kucia, dzisiaj wszystko znajdziesz w internecie
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
To ja tu na początek delikatnie, jak z jajkiem ... a tu koledzy sruu
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Rzeczywiście podszedłem do tematu zbyt poważnie. Jeśli chodzi o noże to bawiłem się w knifemaking ale to nie było to, zawsze chciałem jednak wykuć mały nożyk niż zrobić go z gotowej blachy. Może i jest trochę krzywy i ma wgniecenia ale zawsze swój Chciałbym nauczyć się kilku technik ale nie mam jak a do samouków nie należę. Poradniki na forum powinny wystarczyć bądź filmy na yt? Nauczanie na żywo odpada bo w okolicy nie ma żadnego kowala. Chyba że o czymś nie wiem
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
ad kowali ...no faktycznie Kraków i okolica to bida... (jak to w Małopolsce)
a tak na poważenie - w Krakowie i okolicach z pewnością kogoś znajdziesz, zapewniam ! - inną rzeczą będzie to, czy ktoś będzie miał ochotę nauczać..
co do mojego postu - czy jest ostry ? wg mnie ? nie... jest po prostu uczciwy, mając niewiele środków, a mając chęci, pomysł, przejawiając inicjatywę lub mając odpowiednich ludzi wkoło siebie wiele można osiągnąć - ale jak napisałem trzeba zacząć od siebie, reszta przyjdzie z czasem
i tego Ci życzę
a tak na poważenie - w Krakowie i okolicach z pewnością kogoś znajdziesz, zapewniam ! - inną rzeczą będzie to, czy ktoś będzie miał ochotę nauczać..
co do mojego postu - czy jest ostry ? wg mnie ? nie... jest po prostu uczciwy, mając niewiele środków, a mając chęci, pomysł, przejawiając inicjatywę lub mając odpowiednich ludzi wkoło siebie wiele można osiągnąć - ale jak napisałem trzeba zacząć od siebie, reszta przyjdzie z czasem
i tego Ci życzę
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Witaj na Forum. Pierwszym sprawdzianem dla Ciebie będzie chęć pokonania zauważonych trudności. Jeśli je pokonasz - masz odpowiedź na swoje pytanie. Powodzenia!
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
graffic, nie nie podszedłeś zbyt ostro nic takiego ci nie zarzucam. Najpierw będę musiał sam się douczyć i zakupić jakiś porządny nadmuch bo moja suszarka nie daje zbyt dobrego nawiewu. Mam prowizoryczne palenisko z cegieł szamotowych. Jak się lepiej wciągnę to postaram się zespawać ze znajomym palenisko z kotliną
Re: Czy kowalstwo dla mnie ma sens?
Michunie przejmuj się na razie kotliną ( ale jeśli możesz to zrób ) naucz się samych technik a do tego twoje palenisko wystarcz i w trakcie tego rób atak na lepszy sprzęt na złomie ( osobiście kułem na drzewnym w grilu przez rok (był w prawdzie żeliwny i trochę przypominał kotline ale miałem w tedy 14 lat , a ty jesteś starszy i wynajdujesz problemy, potem miałem jeszcze taki problem że na chwile musiałem sie przerzucić na zwykłe drewno i tekturke )więcv po prostu działaj .
Czyń ,czuwaj i KUJ !!!