Znowu kowadło
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Re: Znowu kowadło
Odpuszczałem
Zagrzałem najpierw lemiesze włożyłem do piasku i przysypałem, aby się nagrzał. Był gorący nie dało się go ręką przegrzebywać. Potem zahartowałem blok, odgrzebałem lemiesze, zagrzałem włożyłem do piasku, na to blok, przysypałem dokładnie i zostawiłem na noc.
Teraz wydaje mi się że dźwięk niższy i młotek bardziej skacze.
Zagrzałem najpierw lemiesze włożyłem do piasku i przysypałem, aby się nagrzał. Był gorący nie dało się go ręką przegrzebywać. Potem zahartowałem blok, odgrzebałem lemiesze, zagrzałem włożyłem do piasku, na to blok, przysypałem dokładnie i zostawiłem na noc.
Teraz wydaje mi się że dźwięk niższy i młotek bardziej skacze.
Re: Znowu kowadło
Przekładka z grubego filcu technicznego albo czegoś podobnego? Pieniek z miękkiego i sprężystego drewna.MarcinXD pisze:podsypać piaskiem lub trocinami z olejem
Re: Znowu kowadło
Mam nawet troche w domu, spróbuje.
Re: Znowu kowadło
Byłem u kumpla i ma on coś w rodzaju koła od wagonu, tylko że to cholerstwo jest całkowicie płaskie z jednej strony. Waży ponad 150 kg i twarde jak licho. Bębni młotem już jakiś czas, a śladu na tym nie ma. O kant na zimno druty przecina. Znalazł to w dziadka stodole. Podobno z wojny zostało. Jak z wojny , mówię, to stawiałbym na jakiś czołg. Ciekawa alternatywa tym bardziej, że nowe kowadło to spory wydatek. Kupiłem ostatnio z Peruna takie 50 kg i aż zważyłem. Małe toto jakieś takie było, gdzie tam 50 kg wcisnąć. A jednak...
Re: Znowu kowadło
Ja ze swojego jestem nawet zadowolony. Takie koło byłoby pewnie jeszcze lepsze, ale może w przyszłości się w jakieś porządne kowadło zaopatrzę.
Re: Znowu kowadło
Witam wszystkich, mam podobny problem co kolega wiec podpinam sie do starego tematu. Wszedłem w posiadanie kęsa stali konstrukcyjnej ( tak przynajmniej podejrzewam bo ucinany był na złomie z o wiele większej belki ) o wymiarach 12x18x33 58 kg.
1. Do hartowania mam ożyć wody czy oleju? (Będę zanurzać jedynie ok 5-6 cm)
2. Odpuszczanie załatwi rozgrzana dalsza cześć kowadła ( w końcu taka masa będzie jakiś czas trzymać ciepło, które zawędruje z powrotem do "bitni" ") czy muszę np odłożyć "kowadło" stopą ( dołem "kowadła"- nie znam odpowiedniej nazwy) ponownie na węgle z tym ze już bez włączonego nawiewu i zostawić do dłuuuugiego wystygnięcia.
Druga sprawa, mam pomysł by dospawać zrobiony z jakiegoś wału np f10 mały róg i w tym momencie pojawiają sie kolejne pytania:
3. Czy bedzie to trzymac ( nie zamierzam w niego tłuc jak porąbany tylko używać go do zakrzywiania przedmiotów )
4. Czy wspawanie rogu z wcięciem który po przyspawaniu do "kowadła" utworzy otwór na babke to juz przesada ( jedne z pierwszych projektów jakie zamierzam zrealizować to jakaś siekira a tu sie przyda utwór by zrobić oko i mieć możliwość wsadzenia jakiego kształtownika czy zaokrąglonej podcinki by wykonać brodę ) Do przyspawania rogu będę musiał najpierw wyrównać boki bo kawałek był cięty oczywiście palnikiem i jest strasznie poszatkowany ( z reszta nawet jak mi odradzicie spawanie rogu to chce boki trochę wyrównać by obliczyścicć z rdzy i pomalować bo "kowadło" będzie stało na dworze ). Po cieciu palnikiem Panowie ze złomu wylali kilka wiader wody blok a potem przepchnęli do kałuży by wystygło wiec ciete boki sa pewnie w jakis sposób zahartowane i tu pojawiają sie moje ostatnie pytanie:
5. Czy gumówka albo ręczna szlifierka taśmowa dadzą rade czy mam ścianki podgrzać palnikiem by je rozhartować
Proszę o konstruktywną krytykę moich pomysłów i nakierowanie na właściwe tory jeśli błądzę. Można sie śmiać, nie będę płakać w poduszkę po kilku uwagach no chyba, że beda dotyczyc błedów ortograficznych i stylu pisania tego przydługiego felietony bo w tym temacie jestem niereformowanym młotem, którego słowacki nie zachwyca
Tak samo jak kolega zakładający temat chciałem zahartować powierzchnie która będzie mi służyć za bitnie ( bo długim przeglądaniu dokopałem sie do tematu ze przyspawanie zahartowanej płytki będzie błędem ). Zamierzam w taczce z ziemia zrobić prowizoryczne palenisko z nadmuchem z odkurzacza albo innego zródła nawiewu jaki wykombinuje, dospawać kątowniki by przy pomocy rurek móc przenosić "kowadło" a w przyszłości miec jak je przymocować do pieńka. Następnie rozgrzać kęs do odpowiedniej temperatury, zahartować i odpuścić. W tym miejscu mam dwa pytania:1. Do hartowania mam ożyć wody czy oleju? (Będę zanurzać jedynie ok 5-6 cm)
2. Odpuszczanie załatwi rozgrzana dalsza cześć kowadła ( w końcu taka masa będzie jakiś czas trzymać ciepło, które zawędruje z powrotem do "bitni" ") czy muszę np odłożyć "kowadło" stopą ( dołem "kowadła"- nie znam odpowiedniej nazwy) ponownie na węgle z tym ze już bez włączonego nawiewu i zostawić do dłuuuugiego wystygnięcia.
Druga sprawa, mam pomysł by dospawać zrobiony z jakiegoś wału np f10 mały róg i w tym momencie pojawiają sie kolejne pytania:
3. Czy bedzie to trzymac ( nie zamierzam w niego tłuc jak porąbany tylko używać go do zakrzywiania przedmiotów )
4. Czy wspawanie rogu z wcięciem który po przyspawaniu do "kowadła" utworzy otwór na babke to juz przesada ( jedne z pierwszych projektów jakie zamierzam zrealizować to jakaś siekira a tu sie przyda utwór by zrobić oko i mieć możliwość wsadzenia jakiego kształtownika czy zaokrąglonej podcinki by wykonać brodę ) Do przyspawania rogu będę musiał najpierw wyrównać boki bo kawałek był cięty oczywiście palnikiem i jest strasznie poszatkowany ( z reszta nawet jak mi odradzicie spawanie rogu to chce boki trochę wyrównać by obliczyścicć z rdzy i pomalować bo "kowadło" będzie stało na dworze ). Po cieciu palnikiem Panowie ze złomu wylali kilka wiader wody blok a potem przepchnęli do kałuży by wystygło wiec ciete boki sa pewnie w jakis sposób zahartowane i tu pojawiają sie moje ostatnie pytanie:
5. Czy gumówka albo ręczna szlifierka taśmowa dadzą rade czy mam ścianki podgrzać palnikiem by je rozhartować
Proszę o konstruktywną krytykę moich pomysłów i nakierowanie na właściwe tory jeśli błądzę. Można sie śmiać, nie będę płakać w poduszkę po kilku uwagach no chyba, że beda dotyczyc błedów ortograficznych i stylu pisania tego przydługiego felietony bo w tym temacie jestem niereformowanym młotem, którego słowacki nie zachwyca
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Znowu kowadło
Jak dla mnie bez sensu. Nie sądzę abyś dał radę to zahartować, zwłaszcza że nawet nie wiesz co to za materiał o gabarytach nie wspominając. Dorabianie rogu itd sobie podaruj.
Zostaw jak jest przyda się np do spęczania, możesz też kuć tak jak jest wykorzystując krawędzie bloku.
Naprawdę lepiej rozejrzeć się i kupić kowadło.
Powodzenia
Zostaw jak jest przyda się np do spęczania, możesz też kuć tak jak jest wykorzystując krawędzie bloku.
Naprawdę lepiej rozejrzeć się i kupić kowadło.
Powodzenia
Re: Znowu kowadło
Raczej nie da się tego zrobic domowym sposobem szansa ze to się zahartuje jest raczej znikoma zostaw jak jest
Re: Znowu kowadło
Jeśli to zwykła stal konstrukcyjna - nie zahartujesz - więc masz już odpowiedź na połowę postu
Lepsze efekty zamiast hartowania da częste używanie (powierzchniowe utwardzenie, przez oklepanie) - ale nie będzie to powierzchnia trwała (z czasem odkształcenia będą postępować) - jedynym plusem w tym wypadku jest wielkość bloku stalowego
można dobrać stal gatunkową i ja dospawać - ale, trzeba mieć przede wszystkim wiedzę z jakiej stali jest wykonany ten blok, żeby dobrana stal gatunkowa nie miała zbyt wysokich parametrów - jednakże dospawanie takie jest trudne (bez wprawy i znajomości tematu), obarczone jedną główną wadą (brak połączenia pod nakładaną płytą, połączenie tylko obwodowe) - dlatego nie stosuje się tego typu rozwiązań (no chyba że spawasz całe kowadło - ale ono ma wówczas inną konstrukcję) - poza tym, pozostaje jeszcze kwestia grubości płyty gatunkowej która nakładasz - nie może być za cienka (bo będzie odbijała materiał z bloku pod spodem i w konsekwencji będą puszczać spawy, a jak będzie za gruba - to dojdziesz do wniosku że nie potrzebny Ci dolny blok stalowy)
dospawanie rogu - niby można (z przetopem, po zrobieniu odpowiedniego fazowania, spawanie z przerwami) i na koniec odpuszczanie odprężające całość - inaczej nawet przy średnim młotku (1,5-2,0 kg) - pojawią się rysy i w konsekwencji może ów róg odpaść
robienie otworu do przebijania - hmm też niby można - choć są różne sposoby żeby wykonać przebijanie bez otworu w kowadle (różne patenty pomocnicze)
reasumując
czy przerabiałbym to jakoś ? - raczej nie (zyski do włożonej pracy - minimalne - chyba że masz nadmiar czasu i jesteś masochistą )
potraktowałbym ten blok stali - szlifierką - wyrównując powierzchnie lub obrabiając je na jakiejś frezarce, strugarce lub podobnym sprzęcie
przyjąłbym że jest to Twoje pierwsze "kowadło" i nauczyłbym się w ogóle kuć podstaw - w między czasie myśląc o zakupie bardziej sensownego kowadła
i tak to właśnie widzę pozdrawiam
Lepsze efekty zamiast hartowania da częste używanie (powierzchniowe utwardzenie, przez oklepanie) - ale nie będzie to powierzchnia trwała (z czasem odkształcenia będą postępować) - jedynym plusem w tym wypadku jest wielkość bloku stalowego
można dobrać stal gatunkową i ja dospawać - ale, trzeba mieć przede wszystkim wiedzę z jakiej stali jest wykonany ten blok, żeby dobrana stal gatunkowa nie miała zbyt wysokich parametrów - jednakże dospawanie takie jest trudne (bez wprawy i znajomości tematu), obarczone jedną główną wadą (brak połączenia pod nakładaną płytą, połączenie tylko obwodowe) - dlatego nie stosuje się tego typu rozwiązań (no chyba że spawasz całe kowadło - ale ono ma wówczas inną konstrukcję) - poza tym, pozostaje jeszcze kwestia grubości płyty gatunkowej która nakładasz - nie może być za cienka (bo będzie odbijała materiał z bloku pod spodem i w konsekwencji będą puszczać spawy, a jak będzie za gruba - to dojdziesz do wniosku że nie potrzebny Ci dolny blok stalowy)
dospawanie rogu - niby można (z przetopem, po zrobieniu odpowiedniego fazowania, spawanie z przerwami) i na koniec odpuszczanie odprężające całość - inaczej nawet przy średnim młotku (1,5-2,0 kg) - pojawią się rysy i w konsekwencji może ów róg odpaść
robienie otworu do przebijania - hmm też niby można - choć są różne sposoby żeby wykonać przebijanie bez otworu w kowadle (różne patenty pomocnicze)
reasumując
czy przerabiałbym to jakoś ? - raczej nie (zyski do włożonej pracy - minimalne - chyba że masz nadmiar czasu i jesteś masochistą )
potraktowałbym ten blok stali - szlifierką - wyrównując powierzchnie lub obrabiając je na jakiejś frezarce, strugarce lub podobnym sprzęcie
przyjąłbym że jest to Twoje pierwsze "kowadło" i nauczyłbym się w ogóle kuć podstaw - w między czasie myśląc o zakupie bardziej sensownego kowadła
i tak to właśnie widzę pozdrawiam
Re: Znowu kowadło
Dzięki za konstruktywna odpowiedź, ten blok posłuży mi pewnie przez co najmniej dwa lata za kowadło bo najpierw chce złapać porządnego bakcyla no a przede wszystkim najpierw nauczyć się podstaw. Na forum przeczytałem ze w Legnicy ( tak wiec jako tako w mojej okolicy ) odbędzie festyn czy tez jakieś zawody kowalskie i moje zapytanie polega na tym czy będzie tam możliwość by taki żółtodziób jak ja mógł się czegoś nauczyć? Znaczy sie czy jest opcja bym sie dorwał do kowadła i ktoś doświadczony dał mi kilka lekcji? Ja wiem ze na forum jest mnóstwo informacji, że na YT jest od groma filmików ale jakoś nie widzę tego by ktoś z książki czy filmiku nauczył sie np. boksu. Do pewnych rzeczy wydaje mi sie potrzebny jest nauczyciel przynajmniej na początku który skoryguje jak np trzymać młotek, jak nim uderzać jak ostawić sie przy kowadle. Oczywiście można sie tego nauczyć samemu metodą prób i błędów ale zawsze lepiej stawiać pierwsze kroki pod okiem kogoś doświadczonego
Re: Znowu kowadło
Nie byłam w Legnicy więc nie wiem, czy jest czas aby koledzy startujący w konkursie uczyli, ale w Swołowie już na pewno tak.
Masz też obok siebie w Jelczu-Laskowicach VikingArt. Marcin robi kursy kowalskie na których uczy od podstaw. Z tego między innymi żyje, więc trzeba mu zapłacić,
ale na podróży i może noclegu mógłbyś już zaoszczędzić, bo z Wrocławia to rzut beretem
Masz też obok siebie w Jelczu-Laskowicach VikingArt. Marcin robi kursy kowalskie na których uczy od podstaw. Z tego między innymi żyje, więc trzeba mu zapłacić,
ale na podróży i może noclegu mógłbyś już zaoszczędzić, bo z Wrocławia to rzut beretem
Re: Znowu kowadło
rogIgor - w Legnicy nie za bardzo jest czas na naukę - to typowa impreza konkursowa - oczywiście, zawsze możesz podejść, pogadać, popatrzeć, czasem nawet porobić za pomocnika młotkowego i w sumie tyle - czasem jest chwila w przerwie, albo poza oficjalną częścią, ale to raczej niewiele jak na naukę
oczywiście przyjedź do Legnicy pewnie paru kolegów z Forum będzie - więc przy okazji poznasz parę osób
impreza jest 30-31 maja - informacja o zaproszeniu też jest na FK - w dziale warsztatów http://www.forumkowalskie.pl/viewtopic.php?f=11&t=6343
Saduria - w sumie też mogłabyś się pojawić - skoro bywasz w tych okolicach (albo przejazdem do Czech)
oczywiście przyjedź do Legnicy pewnie paru kolegów z Forum będzie - więc przy okazji poznasz parę osób
impreza jest 30-31 maja - informacja o zaproszeniu też jest na FK - w dziale warsztatów http://www.forumkowalskie.pl/viewtopic.php?f=11&t=6343
Saduria - w sumie też mogłabyś się pojawić - skoro bywasz w tych okolicach (albo przejazdem do Czech)
Re: Znowu kowadło
Niestety mam już inne plany w tym czasie. Może w kolejnym roku.
A Ciebie miło by było zobaczyć w Swołowie
Namów Leona na udział w konkursie, bo wybiera się tylko z wizytą, a niezły już jest
A Ciebie miło by było zobaczyć w Swołowie
Namów Leona na udział w konkursie, bo wybiera się tylko z wizytą, a niezły już jest
Re: Znowu kowadło
Saduria dzięki wielkie za info o Viking Art, w maju kończę 30 i wiem o co sobie zażyczę na prezent