odlewanie
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
odlewanie
mitryl:
witam. mam kilka kg brązu a dokładniej odpadu ( wiórów ) po toczeniu .dzisiaj zrobiłem z rury taki pojemnik do którego w waliłem te odpady i podgrzałem (palnikiem tlen+acetylen) przez jakieś 30 min i dupa:( pojemnik rozgrzał się do ok 900st c i nic wszystko tak stało i stało caly czas podgrzewane i lipa po zaprzestaniu odczekalem az ostygnie przeciełem pojemniek i odzyskałem brąz a raczej gąbkę pełną porów ,co robiłem nie tak i kolejne pytanie czy można to zrobić np nad ogniskiem . chciałem wylać to na rozgrzano formę ( blacha 5mm z przykręconymi burtami) to miałbym potem na jakieś jelczyki itp .jak ktoś robił coś podobnego proszę o pomoc
Salaputro:
Z wiórów niczego nie odlejesz...a temperaturę masz za niską, żeby stopić wióry musiałbyś mieć tygiel w piecu z obojętna atmosferą - a to w warunkach domowych raczej nieosiągalne.. a tak tylko zmarnujesz czas i gazy a materiał Ci się utleni...szkoda zachodu,jak chcesz zrobić jelczyk to lepiej kup kawałek materiału w sklepie (hurtowni) metali kolorowych....a jeśli chcesz topić to musisz wsadzić do tygla grubszy złom, np stare zawory,klamki itp, nie używaj wiórów ani cienkich blach - bo ztego się nie uda....Pozdrawiam.
ate:
1. Ubijasz wióry z całej siły w rurce.
2. Wyciągasz z rury ubite wióry(delikatnie, aby się nie rozsypały.
3. Zawijasz wióry w papier śniadaniowy. :blackeye
4. Sypiesz do środka pył węgla drzewnego, i jakiś topnik.
5. Oklejasz wszystko gliną szamotową.
6. Kitrasz pakunek do paleniska(jak już będzie porządnie wyschnięty).
7. Grzejesz w największym żarze.
8. Czekasz aż wystygnie.
9. Rozbijasz paczuszkę, i przy odrobinie szczęścia masz blok brązu.
P.S. Przeczytaj topic, w którym Fe pokazywał eksperyment jak fobili dzwonki.
@edycja
Nomadzie. Jelce się kuje, a nie odlewa.
Ebola:
http://www.backyardmetalcasting.com/ - strona o topieniu. Jest o żelazie i aluminium.
Moje doświadczenia z topieniem są takie, że w tyglu otwartym się wiórów (czy w moim przypadku drutu) stopić nie da, bo się utlenia. Używałem tygla grafitowego (z allegro za 20 zł), w palenisku można spokojnie osiągnąć temperaturę topnienia, to nie problem. Trzeba wiedzieć jakiego i ile topnika dodać, żeby nie utlenić materiału. Tu się zaczynają schody.
Jelec w postaci odlewu żelaznego moim zdaniem może pęknąć, albo powyginać się - trzeba wykuć, najlepiej ze stali ale o niezbyt dużej zawartości węgla (dawne miecze miały żelazne klingi, które potem nawęglano, bo nie było stali - wątpię, żeby nawęglali też jelce, to dużo roboty, żelazne pewnie też działały, ale to hipoteza).
W książce "Complete Bladesmith..." Jim Hrisoulas prezentuje jelce mosiężne (czy brązowe?) odlewane w różne fikuśne kształty - czyli da się to zrobić i działa.
witam. mam kilka kg brązu a dokładniej odpadu ( wiórów ) po toczeniu .dzisiaj zrobiłem z rury taki pojemnik do którego w waliłem te odpady i podgrzałem (palnikiem tlen+acetylen) przez jakieś 30 min i dupa:( pojemnik rozgrzał się do ok 900st c i nic wszystko tak stało i stało caly czas podgrzewane i lipa po zaprzestaniu odczekalem az ostygnie przeciełem pojemniek i odzyskałem brąz a raczej gąbkę pełną porów ,co robiłem nie tak i kolejne pytanie czy można to zrobić np nad ogniskiem . chciałem wylać to na rozgrzano formę ( blacha 5mm z przykręconymi burtami) to miałbym potem na jakieś jelczyki itp .jak ktoś robił coś podobnego proszę o pomoc
Salaputro:
Z wiórów niczego nie odlejesz...a temperaturę masz za niską, żeby stopić wióry musiałbyś mieć tygiel w piecu z obojętna atmosferą - a to w warunkach domowych raczej nieosiągalne.. a tak tylko zmarnujesz czas i gazy a materiał Ci się utleni...szkoda zachodu,jak chcesz zrobić jelczyk to lepiej kup kawałek materiału w sklepie (hurtowni) metali kolorowych....a jeśli chcesz topić to musisz wsadzić do tygla grubszy złom, np stare zawory,klamki itp, nie używaj wiórów ani cienkich blach - bo ztego się nie uda....Pozdrawiam.
ate:
1. Ubijasz wióry z całej siły w rurce.
2. Wyciągasz z rury ubite wióry(delikatnie, aby się nie rozsypały.
3. Zawijasz wióry w papier śniadaniowy. :blackeye
4. Sypiesz do środka pył węgla drzewnego, i jakiś topnik.
5. Oklejasz wszystko gliną szamotową.
6. Kitrasz pakunek do paleniska(jak już będzie porządnie wyschnięty).
7. Grzejesz w największym żarze.
8. Czekasz aż wystygnie.
9. Rozbijasz paczuszkę, i przy odrobinie szczęścia masz blok brązu.
P.S. Przeczytaj topic, w którym Fe pokazywał eksperyment jak fobili dzwonki.
@edycja
Nomadzie. Jelce się kuje, a nie odlewa.
Ebola:
http://www.backyardmetalcasting.com/ - strona o topieniu. Jest o żelazie i aluminium.
Moje doświadczenia z topieniem są takie, że w tyglu otwartym się wiórów (czy w moim przypadku drutu) stopić nie da, bo się utlenia. Używałem tygla grafitowego (z allegro za 20 zł), w palenisku można spokojnie osiągnąć temperaturę topnienia, to nie problem. Trzeba wiedzieć jakiego i ile topnika dodać, żeby nie utlenić materiału. Tu się zaczynają schody.
Jelec w postaci odlewu żelaznego moim zdaniem może pęknąć, albo powyginać się - trzeba wykuć, najlepiej ze stali ale o niezbyt dużej zawartości węgla (dawne miecze miały żelazne klingi, które potem nawęglano, bo nie było stali - wątpię, żeby nawęglali też jelce, to dużo roboty, żelazne pewnie też działały, ale to hipoteza).
W książce "Complete Bladesmith..." Jim Hrisoulas prezentuje jelce mosiężne (czy brązowe?) odlewane w różne fikuśne kształty - czyli da się to zrobić i działa.
- krzysieklup
- Posty: 325
- Rejestracja: 20 kwie 2011, 17:45
- Lokalizacja: Łapy ok.Białegostoku
- Kontakt:
No właście i ja mam wiórów od tokarki na snopki , z 8-10 kg miedzi i mosiądzu będzie tylko nie wiem jak to stopić , próbowałem z paczką glinianą i nic wióry same , a może glina za gruba .
Może jakiś topnik zły ? nie wiem jaki był ale biały proszek stał w kuźni a dziadek powiedział że to topnik.
Połowa paczki spadła w kotlinę i zgrzała się ze zgorzeliną , i moje pytanie jak usunąć zgorzeline podczas topienie i jak to diabelstwo stopić.to i bym ze starej spawarki kable potopił.
Może jakiś topnik zły ? nie wiem jaki był ale biały proszek stał w kuźni a dziadek powiedział że to topnik.
Połowa paczki spadła w kotlinę i zgrzała się ze zgorzeliną , i moje pytanie jak usunąć zgorzeline podczas topienie i jak to diabelstwo stopić.to i bym ze starej spawarki kable potopił.
Wióry marnie się topi, zwłaszcza wstęgowe. Wprowadzają w atop sporo syfu, wtrąceń, itp.
Też nazbierałem tego sporo, puki co, po skończonym odlewaniu wyciągam tygiel, piecyk ustawiam skośnie tak, by wylot rury palnika był u góry i wsypuję wsad do pieca. To się topi, po przechyleniu piecyka w poziom wypływa metal, który po połamaniu jest gotowym wsadem do tygla. Resztę syfu z topnikiem wydrapuję ze ścianek pieca.
Do tego typu operacji używam starego pieca z wyłożeniem szamotowym, które się niszczy przy takim wytapianiu wiórów, ale daje radę.
Też nazbierałem tego sporo, puki co, po skończonym odlewaniu wyciągam tygiel, piecyk ustawiam skośnie tak, by wylot rury palnika był u góry i wsypuję wsad do pieca. To się topi, po przechyleniu piecyka w poziom wypływa metal, który po połamaniu jest gotowym wsadem do tygla. Resztę syfu z topnikiem wydrapuję ze ścianek pieca.
Do tego typu operacji używam starego pieca z wyłożeniem szamotowym, które się niszczy przy takim wytapianiu wiórów, ale daje radę.
Za dwadzieścia złotych to ciężko kupić cokolwiek. http://allegro.pl/tygiel-grafitowy-nr-4 ... 18750.html
- Tom Oldsmith
- Posty: 317
- Rejestracja: 29 gru 2010, 16:00
- Lokalizacja: Harrison, NJ
- Kontakt:
Ciekawilo mnie jak to z tymi wiorami jest. Wior to tez metal. Opilki sie przetapia, a wiora nie da rady ?
Tak tez dzisiaj przyokazyjnie sprawdzilem. Trocin mosieznych bylo sporo, bo frezowalem akurat, piec tez rozgrzany, bo zimno na swiecie, samo sie pchalo doswiadczenie zrobic.
Za tygiel robil kawalek zaspawanej rury, wytrzymal 16 tur, czyli 4 wytopy z czterokrotnym dosypaniem wiorow do pelna bez studzenia.
Pomimo tego, ze nie zachowywalem zadnych specjalnych wymogow co do czystosci wsadu (trociny zbieralem z podlogi obok maszyny wraz z calym smieciem ktore sie nawinelo )ciasteczka wyszly jednolite, zdatne do dalszego uzytku, czy to do odlewu, czy do obrobki innej.
A syf wyplynal razem ze szkliwem.
Kolor wylewki identyczny z kolorem wsadu, czyli mosiadz w typie bardziej zolty, najtanszy na rynku.
Czyli da sie, tylko czy sie oplaci ? Bo i 16 lyzeczek boraksu tez poszlo
Tak tez dzisiaj przyokazyjnie sprawdzilem. Trocin mosieznych bylo sporo, bo frezowalem akurat, piec tez rozgrzany, bo zimno na swiecie, samo sie pchalo doswiadczenie zrobic.
Za tygiel robil kawalek zaspawanej rury, wytrzymal 16 tur, czyli 4 wytopy z czterokrotnym dosypaniem wiorow do pelna bez studzenia.
Pomimo tego, ze nie zachowywalem zadnych specjalnych wymogow co do czystosci wsadu (trociny zbieralem z podlogi obok maszyny wraz z calym smieciem ktore sie nawinelo )ciasteczka wyszly jednolite, zdatne do dalszego uzytku, czy to do odlewu, czy do obrobki innej.
A syf wyplynal razem ze szkliwem.
Kolor wylewki identyczny z kolorem wsadu, czyli mosiadz w typie bardziej zolty, najtanszy na rynku.
Czyli da sie, tylko czy sie oplaci ? Bo i 16 lyzeczek boraksu tez poszlo
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ingenuity is the third hand of a craftsman ...
Tom
Tom
No właśnie, dużo boraksu idzie, trzeba kilka razy dosypywać opiłków do tygla w miarę topienia. Do tego często wlewek potrafi mieć w środku zanieczyszczenia, toteż nie robiłem odlewów bezpośrednio z topionych wiórów. Najpierw odlewałem gąski, które szły do powtórnego przetopu. Mimo tego, co najgorsze, w stopie wychodziły mi rodzynki w postaci wtopionych opiłków stalowych, więc konieczne było wcześniejsze magnesowanie. W końcu dałem sobie spokój z topieniem syfu i oddaję to złomiarzom.