Odwieczny dylemat...

Zapomniane techniki i narzędzia, tradycyjne wyroby

Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel

Awatar użytkownika
BANAN
arcyweteran forum
Posty: 6485
Rejestracja: 30 sie 2009, 10:28
Lokalizacja: Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękoma czarnymi od pługa

Re: Odwieczny dylemat...

Post autor: BANAN » 04 lis 2018, 10:02

Bardzo trafne podsumowanie :)
Kontakt 517355290

Wojtek123
Posty: 334
Rejestracja: 27 sie 2016, 21:18
Lokalizacja: Wisła

Re: Odwieczny dylemat...

Post autor: Wojtek123 » 04 lis 2018, 12:56

Fajny tekst :) Trudno znaleźć w internecie coś co nie mitologizuje katany. Tekst można by przerobić tak aby nie miał elementów humorystycznych i nie był tendencyjny i wyszedł by bardzo ciekawy artykuł (ale obecny też jest świetny). Znasz jakieś źródła (najlepiej książki i pdf-y po polsku/angielsku) o katanach? Takie które nie mitologizują tematu.

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: Odwieczny dylemat...

Post autor: lucian » 04 lis 2018, 21:21

Jeśli Panowie mają ochotę mogę spróbować skrobnąć taki artykuł na poważnie. Może moje poczucie humoru było niestosowne… W każdym razie interesowałem się bronią od strony technik wyrobu i materiałów na samo ostrze i jego właściwości. Cała reszta interesowała mnie drugorzędnie.

Pisałem z pamięci bo swego czasu chorowałem na te mieczory. Proszę o wskazanie kierunku co konkretnie miałbym poruszyć w tym artykule, żeby był tłusty i syty? Czyli co kogo by interesowało?

@wojtek123 - Niestety niemitologiczną wiedzę zgłębiałem siedząc nad książkami nie mającymi w sobie nawet słowa o japonii i katanach za to dużo o wytopie, obróbce plastycznej, zmęczeniu metalu, badań wytrzymałości, narzędziach skrawających itp. Brałem kawałek zmitologizowanego procesu i rozkładałem go na czynniki pierwsze w świetle wiedzy „nie japońskiej”. Mit za dobrze sie sprzedaje i nikt tej kury zarżnąć nie chce... :mrgreen:

Awatar użytkownika
Qmar
Posty: 706
Rejestracja: 09 cze 2013, 14:12
Lokalizacja: Łańcut

Re: Odwieczny dylemat...

Post autor: Qmar » 05 lis 2018, 13:30

Katana jest ciężka? Podaj wagę, bo dla jednego "ciężkie" to jest 1kg a dla innego 10kg....wiec samo "ciężka" to trochę mało.

2/3 rękojeści to drewno? ale co? 2/3 długości, szerokości, czy objętości? we wszystkich mieczach?

Często używano kanabo? Kanabo używano do łamania szyków przeciwnika, trochę więcej wiedzy z zakresu taktyki walki by się przydało. I nie, nie było często używane, rzeczywiście włócznia (pieszo) bądź włócznia/naginata (konno) ale bez przesady z tym kanabo...
What man is a man who does not make the world better?

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: Odwieczny dylemat...

Post autor: lucian » 05 lis 2018, 16:22

Dobrze dobrze. Koledzy już mi zwrócili uwagę że artykuł byłby lepiej strawny w poważniejszym tonie. Zawsze chce mi się śmiać z legend nadmuchanych jak balon to teraz będzie poważnie, a pośmieje się na koniec :mrgreen:

Chodzi mi o połączenie Tsuka i Nakago wyjątkowo egzotyczne rozwiązanie. Objętościowo w większości rękojeść stanowi drewno, a Nakago dochodzi do ok 2/3 Tsuka tak, że nieraz druga ręka trzyma samo drewno;) Albo jeden palec sięga wysokości końca Nakago. Może stal oszczędzali, nie wiem...

Wyjątkowo egzotyczne rozwiązania na tym się nie kończą.

Mocowanie jednym nitem i owijanie skórą i splotem Tsukamaki…

Na moje oko znowu nadmiarem pracy i sztuki obeszli w ten sposób problem techniczny, a konkretnie poprzecznych drgań ostrza przy uderzeniu i przenoszenia ich na ręce. Krótko mówiąc coś musieli zrobić żeby nie biło ich po łapach kiedy oni biją. I żeby samemu nie upuścić broni.

Splot Tsukamaki jest zrobiony tak, że tłumi poprzeczne bicie w ręce.

W europejskich mieczowatych broniach 1,1.5, 2 ręcznych rozwiązywano ten problem projektując je tak by ręka prowadząca była w miejscu węzła drgań, tam gdzie są najmniej odczuwalne. Trzpień przechodzi przez całą rękojeść aż do głowicy, która zabezpiecza przed wypuszczeniem stanowi przeciwwagę ostrza i tłumi dodatkowo drgania poprzeczne przez swoją bezwładność.

W katanopodobnych znalazłem tylko coś co jest jakimś tam amuletem czy czymś i czasem występuje kashira albo Tsuka-gashira. Ale poza hokus-pokus nic o tym nie znalazłem.

Szable i tasaki nie mające typowej głowicy miały niekiedy niewielką przeciwwagę w formie nitowanych metalowych okładek na końcu rękojeści, niemniej tu też trzpień przechodził aż do końca. I ręka prowadząca była w punkcie węzła. Zabezpieczenie przed zgubieniem stanowił profil rękojeści albo kabłąk albo paluch albo wszystko razem. Był jeszcze sznur na nadgarstek zwany temblakiem czy trokiem.. nie pamiętam… Szablę ciężko było wypuścić z ręki.

Ciekawe jest to że rękojeści europejskich tasaków były robione podobnie jak rękojeści rzeźnickich noży z nitowanych do płaskiego trzpienia drewnianych okładek. Trzymając tasak dotykało się ręką metalu trzpienia i nitów, a mimo wszystko nie odbijał on drgań na ręce.

Co do ciężaru to oprócz samej wagi idzie mi o ciężar odczuwalny, albo bezwładność. Nie wszystko to waga w gramach,ważne jest wrażenie kiedy się tym cepem macha. Katana jest w odczuciu „cięższa” od miecza europejskiego tej samej wagi, długości i technice chwytu i ciągnie do przodu przy cięciu.

Nawet niektóre cięższe miecze za to lepiej wyważone od tej „zimnej stali” wydają się lżejsze w użyciu.

Za to sprawia wrażenie lżejszej „na oko” bo miecz europejski ma inny kształt ostrza i wydaje się większy i grubszy. Za to patrząc od grzbietu to katana ma nadwagę i to sporą...

Nie wiem co kolega ma do KANABO;) super pała, aż się chce samuraja po garnku poklepać;) Tak między czułki jak karalucha :mrgreen: Odnoszę wrażenie, że "japoniofile" mają kompleks na punkcie tej broni bo nie jest za grosz wysublimowana :P

Z tego co wiem to Samuraje nie walczyli w szyku tylko w serii pojedynków. Także KANABO służyło do kasowania 1vs1.

Szyki i walka grupowa pojawiły się dopiero wraz z zaciągiem i podziałem Ashigaru na poszczególne bronie. Wcześniej była to zbieranina niezdyscyplinowanych najemników. Ciężko widzę łamanie szyku Yari-gumi za pomocą KANABO… oj ciężko.

Może poproszę o jakieś odniesienie do literatury chętnie się zapoznam, bo Japonia ma swoje niuanse w każdym okresie inne... A katana raczej zyskiwała nadwagę z czasem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „KOWALSTWO TRADYCYJNE - traditional blacksmithing”